Kucyki

Na koniec wycieczki każdy z nas miał okazję dosiąść prawdziwego kucyka. Poczuliśmy się jak na Dzikim Zachodzie, po którego bezdrożach jeździ sobie Lucky Luke. Wprawdzie sam Lucky Luke nas nie odwiedził, ale w zastępstwie wysłał swojego pieska Bzika. Każdy z nas dzielnie zastąpił tego kowboja, gdyż nikt nie bał się jazdy na kucyku.